Podsumowanie sierpnia na rynkach: poza spółkami technologicznymi, trudno było znaleźć motory wzrostu
Sierpień był miesiącem, w którym rynki akcji, przynajmniej zagraniczne, kolejny miesiąc wzrosły. pomimo istniejącym i w dalszym ciągu aktualnym przesłankom do rynkowej korekty. Patrząc na rynek z perspektywy Stanów Zjednoczonych, po wynikach największych technologicznych spółek trudno było znaleźć kolejne motory wzrostu na nowojorskiej giełdzie.
Kontynuacja wzrostów na Wall Street
Jak łatwo się jednak domyślić, scenariusz wzrostowy był kontynuowany. Do prącego w górę w kierunku kolejnych rekordów indeksu spółek technologicznych Nasdaq dołączył szeroki rynek w postaci S&P 500, który najpierw odrobił wszystkie epidemiczne straty, by później kolejno, rozprawić się z historycznymi szczytami na poziomach 3400 i 3500 punktów. Warto dodać, że amerykański rynek spółek technologicznych jest już warty więcej, niż cały europejski rynek akcji. Dla porównania i podkreślenia zmian w rozkładzie największych spółek na przestrzeni lat, w roku 2007, czyli 13 lat temu, europejskie spółki były warte 4 razy więcej od rosnących wówczas dopiero w siłę amerykańskich gigantów z branży IT. Ciężko, aby było inaczej, skoro amerykański Nasdaq od początku roku jest już ponad 30% na plusie, zaś od wybuchu pandemii ponad 50%. Trudno się zresztą dziwić, gdy przykładowo Amazon od początku roku jest na 80% plusie, zaś walory Tesli wzrosły o ponad 400%. Patrząc chociażby na te dwie wartości i porównując sytuację z pandemicznym otoczeniem i gospodarczą recesją, nie da się nie myśleć o możliwej korekcie. Ta jednak jak na razie nie ma zamiaru nadejść.
Wsparcie ze strony Fed
Duże znaczenie ma tutaj polityka monetarna na świecie i niespotykana wcześniej ilość pieniądza na rynku. Pod koniec miesiąca amerykański Fed potwierdził nowe podejście do ustalania stóp procentowych, gdzie do zadań banku centralnego będzie należała walka zarówno z wysoką, jak również z niską inflacją. W praktyce oznacza to utrzymanie stóp procentowych na niskim poziomie przez dłuższy czas.
Wciąż aktualne czynniki ryzyka
Z drugiej jednak strony jest wiele czynników, które mogą ciążyć rynkowi. Jednym z nich są wyceny, które już dawno oderwały się od historycznych średnich i to pomimo dobrych wyników części spółek za II kwartał. Ciążyć może sytuacja w USA i przedwyborcza polaryzacja sceny politycznej, czego efektem może być blokada kolejnych pakietów pomocowych w kongresie. Ciążyć może również druga fala pandemii, jeśli takowa nadejdzie. I przede wszystkim ciężarem ciągnącym w dół notowania indeksów może być dalsze zaostrzenie sytuacji na linii USA – Chiny, również w kontekście pojedynku Joe Biden – Donald Trump. Jeśli przypomnimy sobie przyczyny spadków z 2018 roku, dziś wydają się one być trywialne. Sytuacja polityczna i gospodarcza była dużo prostsza. A rynki również były na historycznych (ówczesnych) szczytach.
Krajowy rynek nie uczestniczył w globalnych wzrostach
Zostawiając na chwilę sytuację na rynkach zagranicznych, spójrzmy na krajowe podwórko. WIG20 w dalszym ciągu nie może wyjść z czerwcowej konsolidacji wokół poziomu 1800 punktów. W sierpniu pomagały wzrosty CD Projektu, który zyskał ok. 10% na fali ogłoszenia kolejnej, tym razem mobilnej wersji Wiedźmina. A dodajmy, że w połowie miesiąca indeks był bardzo blisko przełamania impasu i ruchu w górę w kierunku 1900, zabrakło jednak siły po stronie popytowej. Ciążyły tradycyjnie energetyka i sektor bankowy. Średnie spółki po raz kolejny flirtują z lokalnymi szczytami, ale na razie również brakuje sił do dalszej drogi w górę. Dość ciekawa jest za to sytuacja w sektorze małych spółek, które po tegorocznym triumfalnym marszu w górę, w ostatnim miesiącu wyhamowały wzrost. Pisząc o małych spółkach, myślę również przede wszystkim o małych inwestorach, którzy w ostatnich miesiącach gremialnie pojawili się na krajowym rynku (lub też na niego powrócili).
Recesyjny odczyt PKB za II kwartał
Koniec miesiąca przywitał nas finalną publikacją odczytu krajowego PKB za II kwartał. Za najsilniejszy w historii, 8,9% spadek krajowej gospodarki odpowiadały, zgodnie z oczekiwaniami, przede wszystkim silne spadki konsumpcji i inwestycji. Pod znakiem zapytania są jak na razie odczyty konsumpcji za III kwartał, gdy część Polaków powróciła do w miarę normalnego funkcjonowania.
Wątpliwości odnośnie kontynuacji wzrostów do końca roku
Przed nami ostatni miesiąc kwartału. Pytanie, czy w tym roku nie opłacało się bardziej kupić w maju i sprzedać w październiku, idąc nieco w kontrze do starego giełdowego porzekadła. Chociaż obecny rok jest na tyle niestandardowy, że każde rozwiązanie wydaje się być równie możliwe.
Autor: Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami Vienna Life TU na Życie S.A. Vienna Insurance Group