Rozwiewamy mity na temat toalet myjących
Toalety myjące małymi krokami wkraczają do polskich łazienek. A oferują wiele – nowe możliwości w aranżacji przestrzeni czy ponadczasową funkcjonalność. Podnoszą także standardy w zakresie higieny i czystości. Rozwiązania te wymagają jednak od użytkowników pewnych zmian w nawykach oraz wiedzy na temat zasad działania, funkcjonalności oraz indywidualnych korzyści wynikających z ich użytkowania. Jednak warto ją zgłębić – nie ma bowiem bardziej naturalnego sprzymierzeńca czystości niż woda – mówi Aleksandra Drozdalska, ekspert marki TECE.
MIT 1: mało atrakcyjny design
Wygląd ma znaczenie – to prawda. Na podstawie tego kryterium wybieramy m.in. meble, oświetlenie, armaturę czy płytki ceramiczne. Nie inaczej wygląda sytuacja w przypadku toalet.
Do chwili obecnej pokutuje przekonanie, że miski myjące nie zachwycają designem, wręcz przypominają małe statki kosmiczne sterowane za pomocą dużego pilota. Tak wyglądały pierwsze toalety, jednak na szczęście sytuacja się zmieniła. Coraz więcej modeli wpisuje się w minimalistyczny charakter łazienek. Mają kompaktową formę i ukryte przyłącza. Jedynym widocznym elementem, dzięki któremu możemy odróżnić je od tradycyjnych misek, są detale. Dlatego wybierając toaletę myjącą zwróćmy uwagę na jej wielkość i kształt. Powinna być na tyle prosta i niewielka, aby wpisywać się w aranżację każdej łazienki – także tej o małym metrażu – wyjaśnia Aleksandra Drozdalska.
MIT 2: obsługa – to skomplikowane
Pierwsze modele toalet myjących wymagały od użytkowników także sporej wiedzy w zakresie aktywacji poszczególnych funkcji. Odnosiło się wrażenie, że niezbędna jest instrukcja lub szkolenie z obsługi. Na tym podłożu zrodził się mit dotyczący wysokiego poziomu skomplikowania technologii. Jednak z czasem, podobnie jak design produktu, ewaluowała także intuicyjność.
W przypadku toalet myjących sprawdziła się zasada „mniej znaczy więcej”. Najnowsze modele są łatwe w obsłudze. Nie bez znaczenia jest również sposób sterowania, np. za pomocą subtelnych pokręteł znajdujących się po bokach ceramiki. Nowoczesne toalety są przemyślane, wyposażone tylko w niezbędne funkcje i cechują się prostotą działania – tłumaczy ekspert TECE.
MIT 3: bez prądu nie działa
Nie wszystkie modele wymagają przyłącza instalacji elektrycznej. Istnieją toalety, które wprowadzają pewną innowację i działają w oparciu o baterię termostatyczną oraz kartusz do regulacji wody. Brak prądu, modułu zasilającego i mniej technologii – to większe bezpieczeństwo, sprawniejszy serwis i łatwiejsza wymiana poszczególnych elementów w przyszłości.
MIT 4: to nie jest higieniczne
Obawy i pytania, jakie pojawiają się w związku z użytkowaniem toalet myjących, dotyczą najczęściej higieny oraz kwestii czystości. Nawet w sytuacji, gdy korzysta z niej kilka osób, nie musimy obawiać się o nasze bezpieczeństwo. Dysza poddawana jest automatycznemu myciu, zarówno przed, jak i po każdym wysunięciu. Jej końcówki możemy dodatkowo w dowolnej chwili wymienić. Nie zapominajmy także, że toaletę myjącą, podobnie jak standardowe miski, należy na bieżąco czyścić przy pomocy detergentów – radzi Aleksandra Drozdalska.
MIT 5: poza zasięgiem portfela
Ceny toalet myjących wahają się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych i warunkowane są m.in. liczbą i rodzajem funkcji, w jakie wyposażony jest dany model. Dlatego warto zastanowić się, czy niezbędna są nam takie opcje, jak automatyczna i podgrzewana deska, osuszanie, podświetlanie, sterowanie za pomocą smartfona. Toaleta myjąca powinna spełniać przede wszystkim swoje podstawowe funkcje. Zapewniać komfort i higienę. Takie właśnie podejście stanowi punkt wyjścia do tworzenia rozwiązań, które są użyteczne i w zasięgu polskich gospodarstw domowych.