Co zrobić, gdy w rynnach zamarzła woda?
Nic na siłę
Zalegający w rynnach śnieg, ze względu na swój ciężar i zwiększoną objętość, może prowadzić do poważnych uszkodzeń systemu rynnowego, takich jak pęknięcia czy oberwania. Jednak gdy zauważymy, że rynny nie są drożne, w ich wnętrzu powstał jeden wielki korek, a prognozy pogody wcale nie zapowiadają ocieplenia aury, poczekajmy z pracami udrożniającymi przynajmniej do momentu, gdy przestanie padać śnieg. Próby siłowego pozbycia się zatorów mogą zakończyć się jeszcze poważniejszymi zniszczeniami takimi jak: rozszczelnienia, uszkodzenia powłoki czy duże pęknięcia, których nie da się naprawić. Usunąć powinniśmy jedynie zwisające sople lodu, które są bardzo niebezpieczne i mogą stanowić zagrożenie dla mieszkańców i ich zwierzaków.
Ostrożne udrożnianie
Okolice 0°C to idealny moment, by rozpocząć prace związane z usuwaniem lodu z wnętrza rynien. W tym celu najlepiej poprosić o pomoc dekarza, gdyż każda praca na wysokości wykonywana przez osobę niedoświadczoną może być dla niej bardzo niebezpieczna. – Podgrzewanie rynien od zewnątrz nie przyniesie oczekiwanego efektu. Najlepszym sposobem jest wykorzystanie do tego celu ciepłej, ale nie gorącej wody, którą za pomocą węża ogrodowego powoli wpuścimy do wnętrza systemu. Zatory lodowe zaczną się powoli topić, nie niszcząc przy tym wrażliwej powłoki rynien i rur spustowych. Na koniec oczyszczania możemy zwiększyć ciśnienie wody, by wypłukać ewentualne pozostałości i sprawdzić, czy zalegający wcześniej lód nie spowodował szkód, które na wiosnę trzeba będzie naprawić – radzi Tomasz Madej, ekspert Galeco, polskiego producenta systemów rynnowych.
Najważniejsza jest profilaktyka
Aby zapobiec występowaniu podobnych sytuacji w przyszłości i by zabezpieczyć się przed ewentualnym zalaniem domu, warto zamontować w systemie odprowadzania wody kable grzejne. – Systemy przeciwoblodzeniowe zamontowane w rynnach są nie tylko skuteczne, ale także bezpieczne, a wykorzystana do ich stworzenia technologia jest również ekologiczna. Przewody nagrzewają się automatycznie do maksymalnej wartości 65°C jedynie w miejscach, w których temperatura spadnie do poziomu ustawionego na regulatorze. Kable nie przegrzewają się zatem, mogą również nachodzić na siebie i krzyżować się bez obaw o wystąpienie spięcia. Rozwiązanie to nie nadwyręża domowego budżetu, a wprowadza spokój i bezcenne poczucie bezpieczeństwa – radzi ekspert Galeco.